Montessori STEM, czyli jak pokazać dzieciom architekturę

Architektura to niezwykle atrakcyjny temat zajęć dla dzieci - jest tak bardzo "hands on" jak tylko się da. Do tego jest idealnym tematem do realizacji na dworze, do czego zachęca nas coraz bardziej sprzyjająca pogoda. Mam kilka inspiracji konstruktorskich i książkowych - ciekawa jestem czy zdecydujecie się je wykorzystać. Aaa, i co najważniejsze, jedyne czego naprawdę potrzebujecie, to linijka, grubszy papier i nożyczki.


Ten wpis jest częścią wyzwania na grupie "Książki Montessori Friendly" - zapraszam serdecznie do udziału. Możecie wygrać piękne nagrody wspierające rozwój dzieci!

W przypadku przedszkoli Montessori jedną z pomocy, z którymi stykają się dzieci jest łuk rzymski. To element działu sensoryki, która skupiona jest wokół polisensorycznego poznawania świata dla dzieci w wieku 3-6 lat. Ta edukacja zmysłowa jest punktem wyjścia do kształcenia w zakresie matematyki, geografii, inżynierii, biologii oraz edukacji językowej.

Łuk budzi ogromne zainteresowanie dzieci, gdyż pozornie zdaje się przeczyć regułom grawitacji - małe bloczki wiszą w powietrzu, a powinny opaść na ziemię. To pierwsza lekcja z zakresu inżynierii - oto ciężar materiału budującego łuk rozkłada się na siły kompresujące łuk oraz (jeśli łuk jest bardziej płaski) na siły rozpierające (w boki).

To co dziś proponuję, to wykorzystanie pomocy Montessori jako inspiracji do eksplorowania tematu architektury. Wszelkie aktywności, które tu podsuwam można realizować zarówno na etapie edukacji przedszkolnej, jak i edukacji szkolnej.

Architektura paleolityczna, a potem starożytna jest świetnym punktem wyjścia do edukacji STEM (Science Technology Engineering Maths), gdyż pozwala prowadzić tok myślowy analogicznie to toku historycznych odkryć. Proponowany przeze mnie tok zapoznawania dzieci ze strukturami architektonicznymi jest następujący:

  • namiot/szałas - pierwsze znane struktury datowane są na okres paleolitu
  • belki na podporach - znane w neolicie
  • łuki - występowały okazjonalnie już w epoce brązu
  • kopuły - pierwsze przykłady znaleziono wśród śladów kultury starożytnej Mezopotamii
  • kratownice - pierwsze ślady użycia kratownic datowane są na wczesną epokę brązu
  • kopuły geodezyjne (kopuły Fullera) - wielościany odwzorowujące powierzchnię kuli

Zdecydowałam, że wprowadzę dzieci w tematykę STEAM wykorzystując antyczny Rzym jako pretekst do realizacji naszych pomysłów. Na Instagramie prześledzicie wszystkie pomysły pod hasłem #antycznyrzymdladzieci

Zacznijmy od łuku rzymskiego - na tej stronie pobierzecie wzór do wydrukowania sobie papierowych elementów do budowy łuku. Budując taki papierowy łuk szybko okaże się, że bardzo ważne są podpory, które będą zapobiegały rozjeżdżaniu się konstrukcji na boki. Zobaczcie tylko ile taki łuk jest w stanie unieść!

Rzymianie dużo korzystali z łuków - nie tylko do budowy mostów, ale przede wszystkim do budowy akweduktów, które umożliwiły zaopatrzenie w wodę coraz większych miast. Gdybym miała wymienić 5 elementów, które stanowiły o potędze Rzymu, to byłyby to: beton (tak! Rzymianie wynaleźli beton), łuk rzymski (znany już sporo wcześniej), akwedukty, kopuły oraz drogi (w niektórych miejscach Europy rzymskie drogi nadal są w użyciu).

Jaka jest korzyść z budowania mostu wykorzystującego łuki? Popatrzmy. Oto most korzystający z brystolowej belki na podporach - możemy eksperymentować z dodatkowymi podporami, ale i tak nie przebije to kolejnej struktury...

Oto i most na bazie łuku. Nadal mamy do czynienia wyłącznie z kartkami papieru :)

Przenieśmy się o jakieś 2000 lat w czasie i zbudujmy kolejną strukturę. To są dwie kartki papieru, a na nich 2 kg obciążenia. Odległość między pudełkami to 20 cm. Kolejne zdjęcie rozszyfruje zagadkę wytrzymałości takiej struktury.

Wystarczyło dodać harmonijkę z brystolu i nasz most stał się super wytrzymały, ale to nie koniec, bo możemy dalej go ulepszyć.

Oto i most wykorzystujący belkę na podporach, łuk, oraz profil gięty.

Wróćmy jednak do samych łuków rzymskich - jak Rzymianie je budowali? Jeśli macie kawałek drewna i piłę, to bardzo łatwo przygotujecie prawdziwy łuk!

Oto i mój schemat - przygotowanie łuku zajęło mi jedno sobotnie przedpołudnie, a w piłowaniu towarzyszył mi mój 4-letni pomocnik. Potrzebujecie kawałka belki, na którym rozrysujecie sobie trapezy. Co ważne - łuk ma 180 stopni, najlepiej podzielić go na 7 elementów (czyli 7*25,7 stopnia) lub 9. Im elementy będą niższe tym łuk będzie mniej stabilny. To znaczy, że warto poszperać i znaleźć belkę o szerokości około 8 - 10 cm.

Do łuku zrobiłam podstawę, która umożliwia cofnięcie łuku względem podpory - w ten sposób uzyskałam impost/nasadnik, na którym opieram rusztowanie z patyczków po lodach i półkolistego kawałka drewna.

Rusztowanie służy do wsparcia łuku na czas budowy i jest usuwane, gdy dziecko włoży zwornik/klucz.

Na blogu Montessori For Everyone znajdziecie karty trójdzielne wprowadzające nomenklaturę związaną ze strukturą łuku rzymskiego.

Zastanawiacie się ile taki łuk jest w stanie wytrzymać? Kilka kilogramów bez problemu, a jeśli jest dobrze spasowany, to nawet...

Trochę się rozjechał, ale 20 kg utrzymał.

Co się stanie jeśli łuk obrócimy o 180 stopni wokół jego osi symetrii? Otrzymamy kopułę. Tu prosty model zrobiony z brystolu i zszywek. Jest zaskakująco wytrzymały!

Pod obciążeniem drewnianym pudłem ugina się, ale nadal spełnia swoją funkcję. Co by się stało, gdyby to pudełko położyć na papierowym łuku?

Na koniec bardziej współczesna odsłona kopuły. Oto kopuła Fullera (geodezyjna) trochę koślawo przeze mnie zmontowana z bardzo lubianych przeze mnie patyczków konstrukcyjnych - jeśli nie chcecie się wykosztowywać, to równie dobry model zbudujecie z papierowych słomek, patyczków do lodów i kleju lub patyczków do szaszłyków i plasteliny. Całość opiera się o odpowiednie łączenie trójkątów równoramiennych, by zbudować wielościan, który będzie możliwie najlepiej odwzorowywał powierzchnię półkuli.

Kopuły Fullera mają jeszcze jeden ciekawy aspekt - ich odkrywca zaprojektował mapę, która daje się złożyć do postaci 20-ścianu (Ula Pastwa dzieli się montessoriańskim globusem, który bazuje na projekcie Fullera).

Pora na dwujęzyczne inspiracje książkowe dotyczące architektury.

"The Art of Construction" Mario Salvadoriego poleciła mi koleżanka architektka (dziękuję Ulu!). Książka jest tak świetna (pomysły z mostami są zaczerpnięte właśnie z niej), że szybko wyszperałam i dokupiłam kolejne tytuły z serii.

Nominalnie to lektura dla dzieci 10+, ale jeśli czyta ją rodzic, to większość z projektów można robić już z przedszkolakami. Każdy z tematów ma wprowadzenie merytoryczne oraz część praktyczną, w trakcie której wykonuje się eksperymenty obrazujące daną regułę.

W książce dowiemy się jak działają podciągi, kratownice, łuki oraz jak mieszkali ludzie w paleolicie. Jeśli chcecie wiedzieć dlaczego po moście mogą jeździć samochody, dlaczego budynki wytrzymują trzęsienie ziemi i jak zbudować stadion sportowy, to trafiliście pod dobry adres.

Słowo wyjaśnienia do poniższych linków - książkę kupowałam używaną na Amazonie z linku poniżej - nie przerażajcie się, że widzicie inną okładkę - tak wyglądała w pierwszym wydaniu.


Tu kupisz książkę "The Art of Construction" [AmazonCoUK] [Ceneo]


Z tej samej serii zaopatrzyłam się w "Engineering the City" Levy'ego i Panchyk'a. To książka, która co prawda skupia się na zapewnieniu miastom usług - wodociągowych, melioracji, wywozu nieczystości, ale znajdziemy tu również duży dział poświęcony mostom, drogom (jest tu dokładny opis dróg rzymskich) oraz systemom transportu wody - akweduktom oraz kanałom.

Analogicznie jak poprzednio, teorii towarzyszą łatwe w wykonaniu projekty nawiązujące do historycznych rozwiązań.

Dzięki książce dowiemy się nawet jak zbudować ruchomy most.

Jak poprzednio i tę książkę kupowałam używaną na Amazonie, w zależności od wydania możecie spodziewać się trochę innej okładki.


Tu kupisz książkę "Engineering the City" [AmazonCoUK] [Ceneo]


Pora na polskie tytuły, zacznijmy od "Archistorii" Magdaleny Jeleńskiej. Książka nie tylko graficznie wysmakowana, ale i ciekawie zorganizowana - przybliża materiały budulcowe (kamień, cegła, beton, szkło), typowe struktury architektoniczne (łuki, kopuły) oraz budynki ze względu na ich przeznaczenie (dom, bazylika, most, wieża).

To nie jest tytuł, który da pełne zrozumienie zasad rządzących architekturą, ale będzie stanowić ciekawe uzupełnienie, jeśli łykniecie bakcyla. Znajduje się tu sporo ciekawostek. Dla mnie to był tytuł, po który udałam się do biblioteki i myślę, że na tym poprzestanę.


Tu kupisz książkę "Archistoria" [Ceneo]


Wreszcie D.O.M.E.K Aleksandry Machowiak (Mizielińskiej) oraz Daniela Mizielińskiego. Ze znanych mi polskich tytułów dotyczących architektury, ten jest najlepszy. Krótkie przejrzyste opisy, ilustracje, które zachęcą dziecko do samodzielnego odwzorowania budowli oraz oko do najdziwniejszych, najbardziej frapujących i odlotowych pomysłów.

Książka ma formułę architektonicznego atlasu geograficznego. Nie znajdziemy tu antycznych budowli, ale różne odjechane pomysły - dom z kolcami, dom UFO oraz dom gąsienicę.

Bardzo polecam - jak cała seria S.E.R.I.A. od Dwóch Sióstr, jest to świetny pokaz okazów ludzkiej kreatywności.


Tu kupisz książkę "D.O.M.E.K." [Ceneo]


Konkurs znajdziecie na Facebookowej Grupie Książki Montessori Friendly

Książki, które polecam, rekomenduję Wam z całego serca. Jeśli zechcesz dokonać zakupu przez któryś z linków przeze mnie zamieszczonych, dostanę z tego tytułu małą prowizję. Nie ma to wpływu na cenę książki, a będzie to formą wyrażnia wdzięczności za moją pracę.

Podoba Ci się to co robię? Chcesz być na bieżąco? Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, to zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku

Author image
Spiritus movens mamtonakoncujezyka.pl, posiadaczka dwójki dzieci i trzech par rąk (od czasu założenia bloga)