Japonia, 9 inspiracji w duchu Montessori - jak przeprowadzić naukę projektową?

Szalenie podoba mi się nauka projektowa, gdzie dany temat jest poruszany z perspektywy różnych dziedzin nauki. Pokażę wam na przykładzie naszej wyimaginowanej podróży do Japonii, jak połączyliśmy edukację językową z elementami geografii, biologii, wiedzy o kulturze, sensoryki, nauki pisania oraz edukacji plastycznej. We wpisie znajdziecie też DO POBRANIA szablon do przygotowania japońskich karpi Koi - pięknych chorągwi wywieszanych z okazji dnia dziecka.

Wsiadamy w shinkansen (japoński superszybki pociąg) i ekspresowym tempem pokażę wam 9 naszych inspiracji.

Nr 1 - mapa i bibeloty

Wszystko zaczęło się od tego, że dzieci odkopały małe "mnemoniki", czyli skojarzenia związane z Japonią. Mamy taki koszyk przedmiotów, które kojarzą się z różnymi miejscami na świecie - w przypadku Japonii to Japonki w kimonach, góra Fuji i gumowe sushi. Jak to się odnalazło, to zlokalizowaliśmy Japonię na mapie (w ramach wcześniej poznanego kontynentu Azji). Korzystałam również z kart z Biblioteczki Montessori - świat wyd. Egmont. Jeśli potrzebujecie ładnych przedmiotów do mapy, to warto się rozglądać za odpowiednimi gumkami do ścierania, ale równie dobrze można wyciąć z gazety parę zdjęć.

Nr 2 - poznajemy kulturę (nasze inspiracje książkowe)

A dalej było już tylko fajniej! Zagłębiliśmy się w naszą literaturę dotyczącą Japonii, porobiliśmy trochę rękodzieła i wzbogaciliśmy całość krótkimi materiałami video. Zacznijmy od książek.

"Japońska układanka" to książka wydana przez krakowskie muzeum Manggha. Towarzyszyła wystawie o tym samym tytule. Niestety obecnie ma status białego kruka. Jej forma jest bardzo ciekawa - to harmonijkowa graficzna encyklopedia przybliżająca hasła najczęściej kojarzone z Japonią.

Dla nas ta książka stanowiła punkt wyjścia do dalszych poszukiwań pomysłów na aktywności. Popatrzcie tylko na te piękne karpie - tak się nam spodobały, że poniżej zobaczycie jak sami możecie podobne przygotować (dzielę się naszym szablonem).

Poza karpiami zaczerpnęłam z tej książki parę innych ciekawych inspiracji, ale o tym za chwilę.

Kolejna książka, która nas wspierała w naszej wirtualnej wojaży to Banzai. Japonia dla dociekliwych Zofii Fabjanowskiej-Micyk. To jeden z tomów dwusiostrzanej serii "Dla dociekliwych", która przybliża różne intrygujące kraje na krańcach świata.

Banzai opisuje Japonię przekrojowo zarówno od strony kultury, zabytków jak i języka. Zaczynamy od szybkiej podróży palcem po mapie, by podejrzeć najważniejsze święta w Japonii, dowiedzieć się czemu japońskie toalety potrafią wprowadzić obcokrajowców w panikę i poznać przepis na pyszny deser z czerwonej fasoli.

W krótkich rozdziałach przeczytamy o tym czemu w Japonii raczej nie dogadamy się na migi oraz jakimi zabawkami bawią się japońskie dzieci czy co oznacza słowo kawaii.

Tak jak w pozostałych tomach serii, rozdziały są krótkie i skupiają się na tych aspektach kultury, które są najbardziej intrygujące z punktu widzenia młodego czytelnika.


Tu sprawdzisz cenę książki "Banzai. Japonia dla dociekliwych" [Ceneo]


Kolejnym tytułem, po który sięgnęliśmy to Dzieci świata z serii "Świat w obrazkach". Od razu zaznaczę, że to książka, której nakład się wyczerpał już jakiś czas temu, ale nadal można ją w miarę łatwo znaleźć z drugiej ręki.

W Dzieciach świata poznamy historię Joko, dziewczynki mieszkającej w Japonii. To jedno z wielu dzieci, których życie opisano w książce.

Dowiemy się gdzie Joko mieszka, jak wygląda jej mieszkanie, co robi w szkole i czym się zajmuje po lekcjach.

Podobną książką jest This is How We Do It, które prowadzi nas przez jeden dzień z życia siódemki dzieci z Japonii, Indii, Iranu, Rosji, Włoch, Ugandy i Peru. Już parę razy polecałam wam tę lekturę.

Poznamy tu dziewczynkę o imieniu Kei, która pokazuje czytelnikowi co je na śniadanie, jak wygląda jej szkoła i...

... jak pomaga rodzicom. Zobaczcie tylko jak wygląda życie w Japonii!

Ta książka pokaże wycinek codziennego życia od świtu do zmierzchu. Co najważniejsze, przytoczone historie są prawdziwe i odnoszą się do rzeczywistych rodzin.


Tu sprawdzisz cenę książki "This Is How We Do It" [AmazonCoUK] [BookDepository]


Inne ciekawe książki, które chętnie bym Wam poleciła "z klucza japońskiego" to:

Nr 3 - savoir vivre i motoryka mała

Jak już byliśmy przy gumowym sushi to zapadła decyzja o zrobieniu tego prawdziwego (o tym za chwilę), więc dodatkowo zrobiłam dzieciom ćwiczenia z motoryki małej - dostali pałeczki treningowe (mają gumową spinkę u góry), a także te "dorosłe". Przy odrobinie inwencji można samodzielnie przygotować pałeczki treningowe ze zwykłych, jeśli macie takie w domu.

Czy wiecie, że pałeczki japońskie mają inny kształt od tych chińskich? Japońskie pałeczki są ostrzej zakończone. Są też krótsze od chińskich - polecam wam obejrzenie filmiku na ten temat.

"Żyrafka" to pałeczki treningowe, które kiedyś wyszperałam - działają jak pęseta i używa się ich zupełnie inaczej niż zwykłych pałeczek.

Okazało się, że 4lata to wiek, w którym spokojnie można sięgnąć po zwykłe pałeczki, jak na zdjęciu poniżej. Na YouTube znajdziecie sporo filmów jak z nich prawidłowo korzystać. Wyzwaniem jest łapanie okrągłych przedmiotów. Mówi się, że prawdziwe mistrzostwo to umiejętność utrzymania trzech orzeszków ziemnych jednocześnie (gotowanych, nie w skorupce). Jest to całkiem fajną inspiracją do poeksperymentowania.

Nr 4 - ćwiczenia życia codziennego

Jak już wspomniałam, zapadła decyzja o przygotowaniu sushi, co w wariancie minimum zajmuje około 40 minut. Jeśli wasze dzieci lubią zabawy z masami sensorycznymi, to robienie sushi będzie strzałem w dziesiątkę.

Wzięliśmy trzy torebki ryżu jaśminowego i przygotowaliśmy ryż według typowej receptury na ryż do sushi. Dzieciaki przygotowały nadzienie - rozgniotły dwie puszki tuńczyka z paroma łyżkami majonezu. I teraz dochodzimy do mas plastycznych ;) Ryż nabieramy rękami i rozplackujemy na arkuszach wodorostów (Nori). Warto końcówki palców maczać w occie, żeby ryż nie kleił się do rąk. Zabawa z tym jest przednia. Potem pozostaje dać nadzienie i zrolować.

Sushi zwija się przy pomocy specjalnej maty, jak to widzicie na zdjęciach, ale spokojnie można się bez niej obyć. Rolkę należy zwijać delikatnie i nie ściskać przesadnie, żeby nie pękła. Po zrolowaniu warto odczekać aż wodorosty zmiękną (stracą tę swoją szeleszczącą właściwość) - wtedy rulon jest gotowy do krojenia. Kroimy jak najostrzejszym nożem.

Zabawy w kuchni w takim wdaniu są nie tylko nauką życia codziennego, ale też okazją do zdobycia garści nowego słownictwa. U nas uzupełnieniem było spisanie przez dzieci listy składników do przygotowania sushi (nauka pisania).

Nr 5 - ikebana

Ikebana, czyli sztuka aranżacji kwiatów i roślin. Silnie bazuje na geometrii, proporcjach i asymetrii. U nas (ekhm) w wydaniu domowym, które Japończycy z pewnością uznaliby za profanację. Tak, czy inaczej zabawa była przednia, a dzieci nauczyły się nowego określenia. Myślę, że wrócimy jeszcze w przyszłości do tej inspiracji, uprzednio oglądając trochę zdjęć w internecie.

Nr 6 - origami

Jeśli ktoś miałby wymienić jeden przedmiot z origami, który praktycznie każdy Japończyk potrafi złożyć to będą to żurawie ze zdjęcia powyżej. Czy wiecie, że w wielu szkołach medycznych składanie tych papierowych żurawi (Orizuru) potrafi stanowić o być-albo-nie-być przyszłej kariery chirurga? Składanie 1 cm Orizuru ma być testem cierpliwości i sprawności manualnej.

Japońska tradycja głosi, że złożenie tysiąca takich żurawi - senbazuru - zapewnia spełnienie jednego życzenia. Warto znać, choć to bardzo smutna historia, opowieść o Sadako Sasaki, która chciała złożyć 1000 żurawi by wyprosić wyleczenie z białaczki, na którą zapadła w wyniku wybuchu bomby atomowej. Niestety dziewczynka nie przeżyła, ale stała się symbolem niewinnych ofiar wojen, a jej żurawie nieodłącznie kojarzą się z troską o pokój na świecie.

Jeśli chcecie spróbować złożyć coś z origami z dziećmi to na początek polecę coś prostszego od żurawi - motyle, które są niezwykle efektowne, a robi się je w kilku ruchach. Tu znajdziecie video-tutorial jak je przygotować.

Jeśli natomiast macie głód czegoś bardzo ambitnego, to polecę takie piękne kolczaste bombki z origami - tu znajdziecie moją instrukcję ich przygotowania.


Jeśli szukasz pięknego papieru do origami to polecę ci takie value-pack'i po 500 arkuszy z japońskimi motywami [BookDepository]


Nr 7 - furoshiki

Furoshiki to technika pakowania przedmiotów przy wykorzystaniu bawełnianych chust. Na każdy kształt jest inny sposób. Na podstawie znalezionych instrukcji zrobiliśmy podejście z pakowaniem prostopadłościanów. Jest to całkiem niezłe ćwiczenie dla małych rączek i z perspektywy ochrony środowiska ciekawa alternatywa dla jednorazowych opakowań na świąteczne prezenty.

Nr 8 - Kodomo no Hi i karpie Koi

Dochodzimy do szczypty edukacji artystycznej.

U nas karpie nieodłącznie kojarzą się z Bożym Narodzeniem, a w Japonii... z dniem dziecka Kodomo no Hi, obchodzonym 5 maja. Kiedyś było to święto w całości dedykowane chłopcom, teraz staje się  pomału bardziej uniwersalne. Jego symbolem są proporce-karpie Koi (karp brokatowy), które w formie chorągwi powiewały przed domostwem. Każdy z karpi reprezentował jednego z męskich członków rodziny (matka również miała swojego karpia). Wielkość karpia korespondowała do wieku domowników. Koi jest symbolem męstwa, wytrwałości i odwagi.

My zrobiliśmy swoją wersję karpi i muszę przyznać - wyszły całkiem całkiem. Zamieszczam dla was szablon, żebyście i wy mogli zrobić podobnego karpia.

Instrukcja przygotowania karpia Koi:

  1. Wydrukuj szablon na zwykłym papierze (jeśli chcesz robić duże karpie, to zwiększ skalę wydruku i sklej szablon z dwóch kartek)
  2. Wytnij szablon i odrysuj na brystolu, łuski i płetwy odbij przyciskając mocno ołówek
  3. Wytnij karpia z brystolu, łuski i płetwy natnij ostrym nożykiem (łuski są opcjonalne, ale płetwy koniecznie natnij)
  4. Pora na malowanie - świetnie sprawdzi się połączenie różnych technik: flamastrów, farb akwarelowych, kredek, kredek woskowych (my użyliśmy kredek Stabilo Woody oraz markerów Posca, którymi zwykle maluję drewniane figurki). Jeśli nacięliście łuski, to warto podsuwać pod każdą kawałek papieru, na czas kolorowania - to uchroni przed "wyjechaniem za linie".
  5. Pomalowanego karpia zwijamy w rulon - pyszczek podklejamy wąskim kółkiem z brystolu i zszywamy zszywkami, dajemy również jedną zszywkę łączącą płetwy grzbietowe
  6. Dodajemy paski z krepiny/bibuły od spodu ogona
  7. Robimy zawieszkę - przebijamy pysk igłą z nawleczoną nitką. Gotowe!

Przy okazji szykowania karpi dzieci przypomniały sobie o naszej układance z karpiem i przeprowadziły wnikliwą analizę liczby płetw. Wyszło na to, że papierowy karp ma pewne braki ;) Tym sposobem mieliśmy element edukacji przyrodniczej.

Nr 9 - nasze filmowe inspiracje

YouTube jest w wielu przypadkach naszym narzędziem wyboru do znajdowania materiałów wspierających rozwój językowy, a zarazem niosących merytoryczne treści.

Chciałam Wam podsunąć parę perełek związanych z kulturą Japonii. Pierwsza to poniższy film ukazujący jak wygląda dzień w szkole w Japonii. Jak dzieci dbają o czystość klasy i jak zorganizowane są posiłki. Prawda, że bardzo w "duchu Montessori"?

Gorąco polecę również kanał Life Where I'm From. To zbiór krótkich odcinków nakręconych przez japońsko-kanadyjską rodzinę, która pokazuje różne ciekawostki ukazujące specyfikę życia w Japonii. Na poniższym odcinku zobaczycie czym jest natto a czym tamago i co japońskie dzieci jedzą na śniadanie (mniam).

Jeśli ktoś by się mnie spytał z jakimi zwierzętami kojarzę Japonię, to myślę, że w pierwszej chwili wpadłyby mi do głowy japońskie makaki, które uwielbiają przesiadywać w gorących źródłach. Gdyby i twoje dzieci uznały ten temat za fascynujący, to ciekawym rozszerzeniem będą materiały do wydrukowania i prześledzenia cyklu życiowego makaka.

Mam nadzieję, że ten artykuł zainspiruje was do wyimaginowanych podróży - jeśli nie do Japonii to w jakieś inne równie ciekawe miejsce. Druga myśl, którą chciałam przekazać tym wpisem to to, że:

Nauka kryje się wszędzie i jeśli stwarzamy dzieciom okazje do zainteresowania się czymś nowym, to z ogromnym prawdopodobieństwem przerodzi się to w wielowymiarowe poszukiwania. Każda ze ścieżek, którą podąży dziecko będzie okazją do rozwinięcia innej umiejętności.

Ciekawa jestem czy myślisz podobnie? Czy też zauważasz jak jedno zainteresowanie rodzi kolejne?

Książki, które polecam, rekomenduję Wam z całego serca. Jeśli zechcesz dokonać zakupu przez któryś z linków przeze mnie zamieszczonych, dostanę z tego tytułu małą prowizję. Nie ma to wpływu na cenę książki, a będzie to formą wyrażnia wdzięczności za moją pracę.

Podoba Ci się to co robię? Chcesz być na bieżąco? Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, to zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku

Author image
Spiritus movens mamtonakoncujezyka.pl, posiadaczka dwójki dzieci i trzech par rąk (od czasu założenia bloga)