Jak nauczyć czytania po angielsku? Kompletny przewodnik krok po kroku

Czy nauka czytania po angielsku jest trudna? To dość podchwytliwe pytanie. Z jednej strony jest bardzo trudna, a z drugiej potrafi być prostsza niż w języku polskim. Nad nauką czytania już raz się pochylałam, a tym razem chciałam wam pokazać na konkretach, co jest potrzebne by załapać czytanie po angielsku. Prezentuję pełen algorytm, który możecie potraktować jako inspirację na najpiękniejszy prezent świąteczny jaki można podarować dziecku - dar czytania.

Od razu na wstępie zaznaczę, że artykuł ten jest efektem współpracy z Anetą Grzegrzułką-Kanik, autorką bloga BookMama oraz reprezentantką wydawnictwa Usborne. Przesiedziałyśmy wspólnie kilka wieczorów dyskutując jak postępować w kolejnych krokach nauki i czym się posiłkować (i zebrałyśmy zestaw Montessori-friendly, juppi!). Tak więc do dzieła! Ruszamy!

Czym się różni nauka czytania po polsku od nauki czytania po angielsku?

Zacznijmy od nieoczywistego stwierdzenia - dlaczego czytanie po polsku bywa trudniejsze? Wynika to z tego, że u nas łatwo się pogubić w metodach nauki czytania i materiałach edukacyjnych. Mamy metodę glotto prof. Rocławskiego, metodę Ireny Majchrzak, metodę Domana z pismem drukowanym i małymi literami, mamy Metodę Krakowską z dużymi literami drukowanymi, czy Metodę Montessori, w której w pierwszej kolejności wychodzimy od nauki pisania i liter w kroju pisma szkolnego. Dużo tego, dużo decyzji do podjęcia.

Od tych dwóch książek polecam rozpoczęcie przygody z nauką czytania - po prawej książka z wyrazami o schemacie CVC (consonant-vowel-consonant), bez żadnych trudności (wieloznaków, odstępstw od reguł). Po prawej krok drugi - wprowadzamy pierwsze trudności. Są tu dwu- i trzyznaki. Książka przybliża dziecku 43 z 44ech angielskich fonemów (atomowych dźwięków języka).

W języku angielskim mamy (zaokrąglając w dół) dwie metody - metodę Domana (czyli czytanie globalne) oraz najpopularniejszą na całym świecie - metodę phonics. Phonics jest na tyle zbieżna z Metodą Montessori w przypadku jęz. angielskiego, że często mówi się o metodzie Montessori phonics. Co więcej, niezależnie od tego którą metodę wybierzecie, to materiały będą spójne - będą stworzone czcionką drukarską z jednolitym sposobem zapisu liter a, g. Zobaczcie jak tu w tekście bloga wyskakują "a" oraz "g", a jak wyglądają w książkach poniżej. Więcej o typografii książek do nauki czytania pisałam w tym artykule.

Zajrzyjmy teraz do wnętrza książek, a ja będę w międzyczasie przemycać przydatne rady i uwagi.

Pora się wytłumaczyć ze stwierdzenia, że czytanie po angielsku jest trudniejsze niż po polsku. Popatrzcie na powyższe zdjęcie - car, arm, harp. Ten sam dźwięk /ar/ uzyskam również wymawiając wyraz father, mimo że zapisuję go inaczej.

Nauka czytania po angielsku jest trudna, bo:

  • mamy tylko 26 liter alfabetu i aż 44 fonemy (dźwięki języka), dla porównania polski alfabet ma aż 32 litery a język 39 fonemów
  • jedną literę możemy odczytać na wiele sposobów, vide: car, cat, ball
  • kombinacje liter tworzą nowe dźwięki, np. sh, ch (ale musimy uważać, bo inaczej przeczytamy eagle a inaczej earth)
  • nawet cztery litery wspólnie mogą dawać nam jeden dźwięk, vide: eight, pour, through
  • w przeciwieństwie do polskiego mamy sporo wyjątków w odczytywaniu dźwięków, np: gel i go

Język polski jest językiem fonetycznym - co widzimy, to czytamy. W angielskim mamy ponad 1000 sposobów na wyprodukowanie 44-ech fonemów.

Co radzę zrobić w tej sytuacji? W pierwszej kolejności sięgnęłabym po książkę, która uczy absolutnych podstaw, bez wdawania się w wyjątki, czy wieloznaki - First Phonics Words uczy jak odczytać elementarne dźwięki, np. c w cat. Tu słowa pasują do wzorca CVC - Consonant Vowel Consonant (spółgłoska, samogłoska, spółgłoska).

Tak wyglądało u nas pierwsze czytanie książki :)

W drugim kroku wprowadzamy proste wyrazy z najczęściej występującymi wieloznakami (fonogramami), np. oo w hood, wood, wool. Książka Easy Phonics Words prowadzi dziecko za rękę w poznawaniu tych reguł.  Widzę to po mojej córce, która biegle czyta po polsku, a w bardzo ograniczonym zakresie po angielsku. Usiadła nad Easy Phonics Words i na zasadzie dedukcji wykoncypowała sobie jak czytać kolejne wyrazy. Wszystko dzięki temu, że jedna strona grupuje podobnie brzmiące wyrazy i dziecko szybko orientuje się we wzorcu (i jest nawet w stanie przeprowadzić autokorektę).

Autokorekta! Słowo klucz. Dochodzimy do kolejnego ważnego zagadnienia.

Z literatury wiem, a w życiu codziennym obserwuję to, że dzieci dużo chętniej uczą się jeśli nikt ich nie poprawia. Poprawiactwo zabija chęć do doskonalenia się (po co mam się starać, skoro i tak ktoś mi zaraz wypunktuje, że robię coś źle). Dlatego w kolejnym kroku proponuję Wam karty obrazkowe.

Usborne Everyday Words English Flashcards z jednej strony mają wyraz a z drugiej jego graficzną reprezentację jako formę autokorekty. Są to jedne z najczęściej występujących wyrazów w dziecięcych książkach w języku angielskim. Moim zdaniem sensownie wprowadzać je zaraz po książkach dających podstawy, które wam pokazałam powyżej. Dodatkowo karty mają w sobie jakąś magię - nie raz było tak, że moje dzieci zasiadały na jakiejś grzędzie (szafka, drabinka), czytały karty i bawiły się w ich wysyłanie/wrzucanie do skrzynek.

Mogłabym dużo gadać a autokorekcie, ale myślę, że ten film jest wart tysiące słów - jedyne o czym trzeba pamiętać, to żeby siedzieć cicho jak dziecko czyta (no chyba, że się kompletnie zatnie). Zgodnie ze słowami Marii Montessori "Every unnecessary help is an obstacle to development" (ja z tych co czytali MM po angielsku ;) ).

Autokorekta i zachwyt nad plastelinowymi ilustracjami :)

Doszliśmy do końca etapu pierwszego - dziecko posiada absolutne minimum wiedzy by sięgnąć po swoją pierwszą książkę do samodzielnego czytania. Polecam żebyście szli za ciosem i korzystali z rozbudzonego zainteresowania czytaniem. Jeśli dziecko wykazuje pasję to jestem za tym, żeby ją nieustannie karmić.

Na pierwszą lekturę polecę taką oto cegłę :) Jej ogromnym walorem (oprócz objętości) jest wbudowane stopniowanie trudności.

Poppy and Sam - Complete Book of Farmyard Tales to bardzo proste opowiadania z życia codziennego na farmie. Realistyczne sytuacje, sporo wiedzy oraz bardzo duże litery to dopiero namiastka tego, na co chcę zwrócić waszą uwagę.

Cała książka jest de facto zbiorczym wydaniem 20 oddzielnych książek - to ponad 300 stron opowiadań. Po doświadczeniach z moją córką wiem, że przeczytanie około 300 stron tego typu tekstu prowadzi do punktu, w którym mamy w domu autonomicznego czytacza.

Dochodzimy do gwoździa programu - stopniowanie trudności - zobaczcie na poniższym zdjęciu jak zostało rozwiązane. Tekst na górze strony może być czytany w oderwaniu od treści na dole strony. Czytając same "nagłówki" nadal zachowujemy spójną historię. Mamy więc dwie drogi - dziecko czyta górę, a rodzic dół, albo dziecko czyta samą górę, a kiedy nabierze czytelniczej biegłości, również dół.

W książce wykorzystane są wyrazy bez nieregularności, wyjątków i innych niespodzianek. Fonetyka górnych napisów jest jeszcze prostsza niż tych dolnych.

Poza tym mamy trochę śmiesznych sytuacji (jak powyżej).

Trochę o życiu  w rytmie pór roku.

Są również wyszukiwanki - na każdej stronie książki ukryta została żółta kaczuszka. Wiem, że sporo dzieci przychylnie patrzy na tego typu atrakcje :) Aha, i jeszcze jedno - z tyłu książki jest kod QR do przesłuchania wersji audio opowiadań!

Jeśli doszliście do tego momentu to najprawdopodobniej wasze dziecko umie już czytać. Oczywiście ćwiczenia trzeba powtarzać, dlatego polecam wam wąską pulę materiałów, z którymi będziecie pracować przez parę miesięcy. Lepiej mniej a porządnie.

Pytanie co dalej? Należałoby ugruntować zdobytą wiedzę i sięgnąć po lekturę z bardzo krótkimi zdaniami. Dzieci na początu samodzielnego czytania łatwo tracą wątek, dlatego polecam głównie historie, w których każdy akapit tekstu może być czytany w oderwaniu od całej książki.

Tu sugeruję tytuły z serii Usborne Beginners - jest ich naprawdę spory wybór i każdy ma szansę znaleźć coś zgodnego z aktualnymi zainteresowaniami. Myślę, że sporo z was ma szansę znać ich polskie tłumaczenie, ale chcę w tym miejscu podkreślić, że polska edycja i angielska to dwie zupełnie inne bajki. Czemu? O tym poniżej...

Angielska wersja jest typowym 'readersem', czyli książką do nauki czytania. Mamy tu proste wyrazy, łatwe do odszyfrowania. Tyle, że mamy do czynienia z nomenklaturą naukową - nazwy własne zwierząt dają się przetłumaczyć tylko na jeden sposób. Co się więc dzieje po przekładzie na polski?

Książka, która oryginalnie była przeznaczona dla początkujących (stąd beginners w nazwie) stała się książką dla biegłych czytaczy. Wiem co mówię, bo mam oba wydania książek i moja córka czyta je naprzemiennie. Angielską wersję oceniam jako przeznaczoną dla dzieci o rok młodszych niż wersję polską.

W wersji angielskiej książek mamy również glosariusz i materiały wspierające (online), a także indeks, których nie ma w wersji polskiej. Słowniczek rzeczywiście się przydaje, np. kiedy mamy wytłumaczyć cykle rozwojowe zwierząt.

Moje dzieci najbardziej sobie upodobały orzesznicę z książki Woodland Creatures. Na równi z dinozaurami to ich ulubiona książka z serii.

Spośród trzech książek, które wam tu pokazuję Woodland creatures oraz Dinosaurs są trochę prostsze, a Ponds jest troszkę trudniejsza.

Wybierając pierwsze książki do samodzielnego czytania warto kierować się zainteresowaniami dziecka i łatwością odbioru. Ja lubię Usborne'owe readersy, ponieważ możemy je czytać na raty. Nawet po jednym-dwóch zdaniach dziennie, bo na tyle starcza uwagi. Szczęśliwie da się te książki czytać w tym trybie, bo jak wcześniej wspomniałam, każdy akapit ma sens w oderwaniu od reszty książki.

Myślę, że postępując sugerowanym przeze mnie algorytmem macie szansę spokojnie przeżeglować przez proces nauki czytania po angielsku.

Pewnie jesteście bardzo ciekawi jaką to ofertę przygotowała dla Was Aneta :) Zerknijcie więc poniżej.

Książki pogrupowałyśmy w trzy pakiety, stosownie do trzech etapów nauki czytania. Każdy z pakietów dostaniesz u Anety (kontakt: aneta@bookmama.pl) w specjalnej cenie dla moich czytelników.

  • Pakiet "reguły" to minimum potrzebne do załapania bazowych reguł czytania, czyli dwie książki Phonic Words oraz karty English Flashcards, specjalna cena dla moich czytelników to 95 zł
  • Pakiet "pełne podstawy" daje dziecku możliwość wypróbowania nowej umiejętności na pierwszej  "prawdziwej książce" - ten zestaw to pakiet "reguły" rozszerzony o książkę Complete Book of Farmyard Tales (zbiorcze wydanie 20 tytułów Farmyard Tales + nagrania audio), specjalna cena dla moich czytelników to 167 zł
  • Pakiet "czytaj dalej" służy budowaniu płynności i samodzielności czytania - możecie wybrać dla dziecka 5 tytułów spośród serii Young Beginners lub Beginners, specjalna cena dla moich czytelników to 135 zł

Zakupu "Prezentu samodzielnego czytania" dokonasz u BookMama, czyli Anety Grzegrzułki-Kanik [Facebook]


Aneta nie tylko sprzedaje, ale też świetnie potrafi doradzić w kwestii książek. Polecam wam więc chwilę z nią pogadać (mam nadzieję, że mnie nie zastrzeli za takie dysponowanie jej czasem ;) ) i zdać się na jej książkowe rekomendacje.

Drugą rzeczą, którą chcę ci tu podpowiedzieć jest patent Anety na długofalowe zaopatrywanie się w świetnej jakości książki angielskie wydawnictwa Usborne. W tym scenariuszu uzyskujesz dostęp do literatury dziecięcej w sensownych ofertach cenowych - dla siebie lub dla siebie i znajomych. Napisałyśmy o tym wspólnie cały artykuł.

Aneta Grzegrzułka-Kanik
aneta@bookmama.pl
https://www.facebook.com/bookmamapl
Blog BookMama
Tel. 603-555-323

Podoba Ci się to co robię? Chcesz być na bieżąco? Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, to zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku

Author image
Spiritus movens mamtonakoncujezyka.pl, posiadaczka dwójki dzieci i trzech par rąk (od czasu założenia bloga)