Subiektywny przegląd angielskich filmów dla dzieci

...tych znanych i mniej znanych.

Jest taki moment, że zaczynamy się zastanawiać, jak by dziecku uprzyjemnić czas i jednocześnie przemycić porcję języka obcego. Ja staram się ograniczać czas spędzany przed ekranem (więcej odnośnie roli telewizji w nauce języka w tym wpisie: Telewizor w nauce języka obcego - czy warto?), dlatego bardzo starannie dobieram filmy dla dzieci.

Mam wyraźnie określone kryteria, jeśli chodzi o dobór materiałów do oglądania.

Oto i one:

  1. Długość filmu musi być dostosowana do wieku dziecka. W przypadku dwulatka jest to około 5, maksymalnie 7 minut. W kolejnych latach życia zdolność skupiania uwagi się wydłuża, ale w mojej opinii film dla początkującego dwujęzyczniaka nie powinien przekraczać 15 minut.
  2. Filmy musi cechować poprawna wymowa - dlatego wybieram rodzime materiały brytyjskie lub amerykańskie. Osobiście preferuję wymowę i akcent brytyjski i tego staram się trzymać. O tym czemu warto iść w stronę British English i jaki to ma związek z nauką kolejnych języków obcych, pisałam tutaj.
  3. Obraz nie może być pstrokaty, nachalny. Dziecko ma się skupić na przekazie słownym a nie gapić się jak sroka w gnat w migoczące tęcze poprzetykane pstrokatymi gwiazdkami nad oceanem kolorów.

Co jest godne uwagi?

A teraz moja Hall of Fame. Dla tych z Was, którzy kierują się pedagogiką Montessori napiszę na ile realistyczne są filmy z listy. Kolejność przypadkowa.

Słowem dygresji: W pedagogice Montessori zaleca się, żeby dzieci do szóstego roku życia nie były wystawiane na fantastyczne historie. Doszłam do tego, że preferuję stosować się do tej zasady, niż odkręcać takie głupoty jak to, że chmury są z waty cukrowej a dywany mogą latać. Nie jestem jednak dogmatykiem w tej kwestii i czasem macham ręką na zawartość historii, o ile tylko jest estetyczna i niesie ze sobą jakąś wartość edukacyjną.

Linki do filmów, które podaję w zestawieniu kierują do największych znalezionych przeze mnie kolekcji odcinków danej serii.

  1. Kipper the Dog (UK) - historia sympatycznego psa oraz jego lekko przechwalającego się przyjaciela, również psa, oraz dwóch świnek - Pig oraz Arnolda. Odcinki 7-minutowe, są okazją do podłapania bardzo różnorodnego słownictwa. Wyraźna wymowa, nienachalna muzyka. Ogromny wybór odcinków, z pewnością ponad 60. Niestety niektóre historie są kompletnie nierealistyczne - magiczne żaby, magiczne kapelusze czy latanie na chmurach.

  1. Busy World of Richard Scarry (US) - seria filmów o życiu w mieście. Duży wybór odcinków, dużo tematów. Dużo fantastyki. Sympatyczne, znane, bazuje na książkach Richarda Scarry'ego.

  1. Miffy (UK) - pozycja dla najmłodszych, dobra na początek. Proste historie o małej króliczycy i jej rodzicach. Sytuacje życia codziennego - szkoła, wycieczka, piknik. Pomijając fakt, że bohaterowie są zwierzętami, to nie znajdziecie tu niestworzonych historii. Duży wybór odcinków. Jest też cała seria o Miffy podróżującej i poznającej różne kraje.

  1. Bob the Builder Can we fix it? (UK) - Okazja do łyknięcia słownictwa budowlano sprzętowego. Niestety nie jest kompatybilne z Montessori, przez gadające ciężarówki.

  1. Postman Pat (UK) - 100% Montessori compatible. Mój faworyt. Historia małego miasteczka, dzieci w nim mieszkających oraz ich rodziców wykonujących różne zawody. Gorąco polecam.

  1. The Adventures of Paddington Bear (UK) - dla dzieci od 4 roku życia, historia bardzo sławnego misia, który dotarł do Wielkiej Brytanii z odległego Peru. Misia prostodusznego, uwielbiającego marmoladę i wiecznie popełniającego jakieś gafy. Jak się domyślacie, nie jest kompatybilne z Montessori, ale to ekranizacja kanonu światowej literatury. Paddington jest tak na wskroś brytyjski, że chociażby ze względów kulturowych warto.

  1. Spot the Dog (UK) - mam duży sentyment do Spota, sama na nim uczyłam się angielskiego, minimalistyczna szata graficzna maksymalnie ułatwia zrozumienie treści. Są to bardzo proste historie o szczeniaku i jego mamie. Są odcinki do nauki podstawowych pojęć, jak kolory, przeciwieństwa, itp. (It’s fun to learn with Spot).

  1. Peppa Pig (UK) - chyba każdy z rodziców dwujęzycznych zna Peppę. Obecnie jest to numer jeden popularności. Grafika mogłaby być piękniejsza ;) Pomijając fakt, że bohaterami są antropomorficzne świnki, to historie są jak najbardziej realistyczne. Aż się chyba z Peppą przeproszę i podsunę ją córce.

  1. Mr. Men and Little Miss (UK/US) - staroć, bo z lat 70 i 80, ale nie ma drugiej serii, która by równie dobrze wprowadzała słownictwo z zakresu cech charakteru oraz emocji. Bohaterami są wielkie kropy. Duża rola narratora w snuciu fabuły. To też kanon kultury brytyjskiej oraz amerykańskiej. Nie ma tu niestworzonych sytuacji ;) Ogromny wybór odcinków.

Podoba Ci się to co robię? Chcesz być na bieżąco? Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, to zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku

Author image
Spiritus movens mamtonakoncujezyka.pl, posiadaczka dwójki dzieci i trzech par rąk (od czasu założenia bloga)