Dwujęzyczność? - wyluzuj, to nie tak trudne jak myślisz
Oto top 10 problemów, jakie nurtują rodziców, którzy chcą wprowadzać drugi język w swojej rodzinie. O dziwo pytania, które przewijają się na forach i w wiadomościach, które od was dostaję, od paru lat nie ulegają zmianie. Postanowiłam więc, na bazie tych kilku lat obserwacji i własnych doświadczeń uspokoić was i podpowiedzieć wrzuć na luz, będzie dobrze!
- Czy każdy z rodziców musi mówić do dziecka w jednym języku?
- Jednym z pokutujących od lat przekonań jest to, że dwujęzyczność = OPOL (One Parent One Language), czyli każde z rodziców mówi w jednym języku. Prawda jest taka, że ile rodzin tyle rozwiązań, a gwarancją sukcesu nie jest metoda, ale konsekwencja i systematyczność. Można mówić w drugim języku tylko w domu (minority Language @ Home), w różnych chwilach (Time & Place), korzystając z pomocy niani/mentora/wsparcia innych rodziców, dzieląc języki pomiędzy domowników (OPOL). Z doświadczenia własnej edukacji dwujęzycznej oraz dwujęzyczności moich dzieci widzę, że najlepiej działa strategia proaktywno-reaktywna, którą szeroko opisałam na łamach tego artykułu. W tym podejściu nie ma sztywnych ram, a rodzic polega na własnej intuicji w planowaniu rozwoju językowego dzieci.
2. Jaką wersję angielskiego wybrać - brytyjską czy amerykańską?
- Brytyjski angielski ma kilka fonemów więcej niż wersja amerykańska. Fonemy to atomowe dźwięki języka - im więcej ich znamy tym bardziej "wyczulony" nasz słuch i mamy zdolność wyłapywania subtelnych różnic w wymowie. Im większą bazą fonemów dysponujemy, tym łatwiej nauczyć się dobrej wymowy w kolejnych językach. Z tego powodu ja zdecydowałam się na wersję brytyjską angielskiego, co szerzej tłumaczę w tym artykule. Choć po cichu przyznam wam, że jak i w poprzednim punkcie, należy wrzucić na luz. Dzieci i tak będą wystawione na różne wersje wymowy. Angielskie dialekty oraz słownictwo nie różnią się tak drastycznie, żeby nastręczało to szczególne trudności w połapaniu się. Moja córka obecnie zagustowała w australijskich podcastach, dzięki czemu jej akcent uległ subtelnym zmianom. Powszechnie znany jest również "efekt Peppy" - amerykańskie dzieci regularnie oglądające ten serial, statystycznie przestawiają swoją wymowę w kierunku brzmień brytyjskich. Adaptacja do innej wersji regionalnej języka to kwestia paru tygodni, więc nie rwałabym włosów z głowy, bo jest to ten aspekt dwujęzyczności, który bardzo łatwo i szybko można zmienić. Kończąc tę myśl, napomknę tylko, że jeśli mieszkamy w Polsce, to stosunkowo ciężko zdobyć książki dla dzieci w amerykańskiej wersji językowej. Przykładowo, kultowe amerykańskie książki Dr Seussa w Europie dostaje się w wersji brytyjskiej, w której niektóre słowa zostały podmienione.
3. Nie mam czasu na uczenie dziecka, a zależy mi na językach. Czy uda nam się osiągnąć dwujęzyczność?
- Tak! Uda ci się. Jedno o czym musisz pamiętać, to nie stawiać się na przegranej pozycji już na wstępie. Znam dzieci, które całkiem nieźle dogadują się po angielsku tylko dzięki temu, że ich rodzice wprowadzili jedną malutką zmianę w swoim życiu. Domyślasz się co to za zmiana? Jest to rezygnacja z oglądania telewizji po polsku, na rzecz programów po angielsku. Filmy bez dubbingu, z podpisami po angielsku. Te dzieci, które poznałam, w wieku 10-13 lat były w stanie komunikować się. Oczywiście, różnica w biegłości była wyczuwalna w porównaniu z dziećmi, które miały okazję być wystawione większe dawki angielskiego, ale z pewnością efekt jest godny podziwu.
Defeat is not the worst of failures. Not to have tried is the true failure.
George Edward Woodberry
4. Czy dziecko się połapie w językach, jeśli będę je mieszać?
- Tak, połapie się. To jeden z tych mitów o dwujęzyczności, który jest dla mnie zupełnie niezrozumiały. Badania pokazują, że dzieci dwujęzycznych rodziców już w chwili narodzin mają zdolność rozróżniania języków. Jeśli masz ochotę poczytać o badaniach naukowych, to napisałam na ten temat cały artykuł. Całe nieporozumienie wynikło z mylnego traktowania mieszania kodów językowych przez dzieci (absolutnie normalne zjawisko) z nieumiejętnością odróżniania ich od siebie (jeszcze nie spotkałam takiego dziecka, które by nie odróżniało języków).
5. W jakim języku mówić do męża? W jakim języku mówić przy rodzinie? Co zrobić z kontaktami ze znajomymi?
- Prosta odpowiedź jest taka, żeby się nie przejmować otoczeniem i robić tak, jak nam w duszy gra. Często rodzice nie chcą mówić wśród ludzi w obcym języku, bo boją się, że zostanie to odebrane jako brak szacunku do innych, obawiają się bycia ocenianym lub nie chcą zwracać na siebie uwagi. Jeśli macie obawy, że rezygnacja z mówienia po angielsku, na chwilę, u cioci na imieninach, spowoduje, że dziecko zarzuci angielski na rzecz polskiego, to uspokoję was. Tak się nie stanie - język jest elementem waszej rodzinnej tożsamości, którą nie tak łatwo zmienić. Moje dzieci zawsze były świadome, że mówię dobrze po polsku, ale wiedzą, że komunikacja po angielsku jest dla mnie szalenie ważna, przez co powiązały mnie z tym właśnie językiem i bardzo się starają by właśnie w nim zwracać się do mnie. Zazwyczaj, kiedy jesteśmy w większej grupie ludzi, nadal mówię do dzieci po angielsku, choć zdarza mi się przełączać na polski. Ostatnia uwaga - twoje obawy wynikają z negatywnych komentarzy i krytyki ze strony otoczenia, to proszę, przeczytaj ten artykuł o radzeniu sobie z krytyką rodziny.
6. Jak czytać dziecku książki po angielsku? Czy czytać raz po polsku, raz po angielsku?
- Jak i poprzednio, warto zastanowić się jakie są nasze osobiste uwarunkowania. Warto dążyć do jak najszybszego porzucenia protezy, jaką jest wspieranie się językiem polskim. Jeśli mamy starsze dziecko, które dopiero zaczyna naukę, to rzeczywiście tłumaczenie zdań/książki ma sens. W przypadku dzieci około pierwszych urodzin taki zabieg nie ma sensu - książki dla roczniaka mogą być tak proste (jedno słowo opisujące obrazek), że nie ma potrzeby używać drugiego języka, żeby wyjaśnić znaczenie tekstu. Póki jesteś w stanie wyjaśnić treść książki palcem lub machaniem rękami, to tędy droga!
7. Przegapiłam/em moment, żeby wprowadzić drugi język, czy mogę jeszcze spróbować (moje dziecko ma 4/6/8/12 lat)?
- Tak! Każdy wiek jest dobry! Nikt nie jest za stary na edukację. Owszem, dzieci uczą się szybciej, za to starsi dłużej pamiętają nabytą wiedzę. Każdy wiek rządzi się swoimi prawami, co rzutuje na dostępny wachlarz metod uczenia się oraz na spodziewany efekt nauki. To, że efekt będzie jest pewne, warto więc inwestować w rozwój biegłości językowej. Szerzej o badaniach naukowych związanych z tym tematem pisałam w tym artykule.
8. Mam nie do końca poprawną wymowę, czy moje dziecko przejmie negatywne wzorce językowe?
- Nie ma to większego znaczenia - w tej chwili może ci się wydawać, że świat twojego dziecka już zawsze będzie wypełniony li tylko przez ciebie. Tak nie jest - nie tylko społecznie dziecko uniezależni się od ciebie - językowo również. Im więcej źródeł kompensujących nasze błędy, tym lepiej dzieci mówią w drugim języku. Sporo więcej na temat kompensowania błędów językowych przeczytasz w moim Q&A.
9. Czy kupować interaktywne zabawki? Jak wpływają na rozwój językowy?
- Z góry zastrzegam, że nie lubię zabawek interaktywnych, grających, itp. Jedynym wyjątkiem są instrumenty muzyczne. Śmieję się, że jak się kogoś nie lubi, to należy kupić jego dziecku grającą zabawkę. Czemu ich nie lubię? Pomijając kwestie pedagogiczne, to są to rzeczy drogie, nieekologiczne (baterie), zajmują dużo miejsca i są w dużej mierze nieprzydatne. Nie uważam, żeby zabawka, która odtwarza 4 czy pięć 5 wierszy tekstu mogła realnie wpłynąć na rozwój językowy dziecka. W to miejsce ogromnie polecam założenie skarbonki i pozbieranie przez parę lat funduszy na dużo wartościowsze prezenty elektroniczne. Moje top 5 rekomendowanych urządzeń elektronicznych wspierających rozwój językowy dzieci to:
Kindle dla dzieci - Kindle Kids to czytnik ebooków z uproszczoną obłsugą, w pakiecie otrzymujemy roczny abonament do bazy wielojęzycznej literatury dziecięcej oraz ubezpieczenie od zniszczenia
Króliczek Alilo - odtwarzacz, który pełni rolę dyktafonu, opowiadacza bajek, głośnika, a także uczy dziecko angielskich słówek
Smart Radio - my mamy Ferguson, na którym wprogramowuję dzieciom selekcję wybranych podcastów (moja 6-latka samodzielnie jest w stanie nawigować po liście odcinków). Dokładną logistykę naszej konfiguracji opisałam w tym artykule o podcastach.
Alexa od Amazona - można ją prosić o codzienną porcję słówek w dowolnym języku, wydawać polecenia, zadawać pytania
Chameleon Reader - czytający długopis, w który można wgrać tekst w kilku językach, dzięki czemu każdą książkę można przekształcić na wielojęzyczną samodzielnie nagrywając teksty (można do pomocy zaangażować np. dziadków)
10. Czy dziecko może oglądać te same bajki w dwóch językach, czy powinno tylko w jednym?
- To samo pytanie przewija się w kontekście czytania książek. Czy kupować jedną wersję językową, czy dwie? Tu każda odpowiedź jest dobra. Czasem dzieci mają swoją ulubioną historię i będą zainteresowane, żeby usłyszeć ją w innym języku. Są osoby, które zbierają Gruffalo Julii Donaldson w różnych wersjach językowych i tak budują zainteresowanie językami u swoich dzieci. Podobnie jest z oglądaniem filmów - jest to sprawa absolutnie indywidualna. W naszym domu reguły są następujące - całość oglądania odbywa się po angielsku, chyba że dzieci są u dziadków. Planuję również wprowadzić oglądanie filmów po hiszpańsku. Biorąc pod uwagę, że mało które dziecko nie lubi oglądania telewizji, to jest to świetne narzędzie wspierania rozwoju językowego. Dlatego, jeśli pozwalacie dziecku na czas ekranowy, to warto go użyć z maksymalną korzyścią.
Rzeczy, które polecam, rekomenduję Wam z całego serca. Jeśli zechcesz dokonać zakupu przez któryś z linków przeze mnie zamieszczonych, dostanę z tego tytułu małą prowizję. Nie ma to wpływu na cenę książki, a będzie to formą wyrażnia wdzięczności za moją pracę.
Podoba Ci się to co robię? Chcesz być na bieżąco? Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, to zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku